Danie, które dziś zaproponuję jest pyszne. Aż mnie korci, aby użyć jakiegoś dosadniejszego słowa dla oddania tego smaku, ale powstrzymam się. :)
Francuskie dlatego zostało napisane w cudzysłowie, ponieważ te pierożki to żadne francuskie danie (chociaż kto wie....), a ich francuskość dotyczy tego, że jeden ze składników to ciasto francuskie.
Pierożków zrobiłam trochę przemysłową ilość i takie proporcje podam. Jak ktoś chce mniej, może sobie podzielić.
Farsz szpinakowy:
3 opakowania mrożonego szpinaku (polecam firmy bonduelle, taki w kulkach) po 450 g rozmrozić jak wcześniej pisałam: wlać do garnka trochę wody, wrzucić szpinak, przykryć, a potem odkryć i pilnować aby się nie przypaliło. W razie czego dolać wody. Jak się rozmrozi, odcedzić na gęstym sitku.
Na patelnię wrzucić na tę ilość szpinaku 3/4 kostki dobrego masła, rozpuścić, szybko (aby masło się nie spaliło) wcisnąć 3 duże ząbki czosnku i wrzucić szpinak. Pomieszać i chwilę przesmażyć. Przyprawić słuszną szczyptą gałki muszkatołowej. Dodać około 250 g serka fetopodobnego typu greckiego. Feta jest fajna, ale akurat do tego dania wolę taki serek (jest delikatny i miękki):
Wrzucić, mieszać aż się rozpuści. I uwaga. Mamy już bardzo elegancki farsz. Ale uważam, że trzeba go trochę sprofanować. ;) Dlatego dodajemy serek topiony (taki duży w prosokątnym opakowaniu bez dodatków). Na chwilę odstawiamy, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem, solą i znowu podłączamy ogień i chwilę smażymy mieszając, aby się smaki połączyły.
Próbujemy tylko raz, aby nie zjeść samego farszu, bo taki jest pyszny!!! ;)
Ciasto (na tę ilość farszu 3 opakowania):
Oczywiście gotowe (świeże), bo kto by się bawił z ciastem francuskim? ;)
Wypróbowałam dziś oprócz ciasta firmy, którą polecałam przy okazji wpisu o pizzy, ciasto pudliszek. Jest kiepskie, nie polecam. Lepi się do rąk, rozrywa.
Czyli:
To drugie jest zdecydowanie lepsze.
Ciasto rozwijamy i kroimy w kwadraty.
Bierzemy taki kwadrat ciasta, rozciągamy go delikatnie, aby stał się prostokątem i nakładamy farsz i zlepiamy na pół. Powstają takie poduszeczki. Kwadraty można też zlepiać po przekątnej w trójkąty. Ja wolę poduszeczki, bo łatwiej się je. ;)
Wcześniej, przed lepieniem na blasze rozkładamy papier do pieczenia. Spryskujemy go oliwą. O właśnie. Polecam taki jak poniżej spryskiwacz do oliwy. Jest bardzo przydatny i oszczędza oliwę.
Układamy pierożki na papierze i smarujemy je rozmąconym jajkiem.
Wkładamy do nagrzanego do około 180 stopni piekarnika i pieczemy około 15 minut (z termoobiegiem), aż się zarumienią.
Świetnie smakują z barszczykiem.
Smacznego. :)