Soczewica jest wspaniałym źródłem białka, ale ma specyficzny smak i z tego, co się orientuję, to nie wszyscy ją lubią. Osobiście bardzo lubię zupę z czerwonej soczewicy i włśnie ta czerwona odpowiada mi najbardziej.
Udało mi się kupić zieloną, więc moje gołabki będą z zielonej.
Szklankę (niepełną) soczewicy wsypujemy do miski i zalewamy wodą (objętość wody dwa razy większa niż soczewicy) i zostawiamy najlepiej na noc do moczenia.
W drugiej misce można namoczyć kilka grzybków suszonych.
Na drugi dzień robimy gołabki.
Soczewicę odcedzić i w garnku ponownie zalać wodą, dodać razem z wodą, w której się moczyły grzybki i ugotować aż jedno i drugie będzie miękkie. Odcedzić. Grzyby wybrać (można je oczywiście ugotować osobno, ale po co?), posiekać drobno i dorzucić do odcedzonej soczewicy.
Ugotować torebkę ryżu.
W tak zwanym międzyczasie wstawić do dużego garnka kapustę w całości i gotować, aż będzie dość miękka, ale nie za bardzo, aby się nie rozpadła.
Mieszamy ryż z soczewicą i jak trochę przestygnie, dodajemy zeszkloną cebulkę, jajo i przyprawy wg. uznania. Majeranek obowiązkowo z wiadomych względów (soczewica "działa" podobnie jak groch. ;)
Mamy gotowy farsz.
Długim ostrym nożem z ugotowanej i przestudzonej kapusty trzeba wykroić głąb, to łatwo jest oddzielać liście. Grubsze nerwy wycinamy albo zbijamy tłuczkiem. Liście można sztukować, kiedy są za małe, ale to oczywiste.
Zawijamy gołąbki.
I gotowy gołąbek?
Dno garnka wykładamy kilkoma liśćmi i układamy ciasno gołąbki:
Zalewamy wodą i dusimy z godzinę pod przykryciem. Trzeba do0brze doprawić gołąbki, bo woda wypłuka na przykład sól. Albo dosolić wodę. Można też zrobić od razu sos pomidorowy, ale ja robię osobno.
Smacznego. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz