Translate

niedziela, 29 grudnia 2013

Panierowany bakłażan.

Znowu coś w panierce. ;)
Bakłażana obrać albo nie, jak kto woli. Pokroić w dość cienkie plastry, posolić, położyć na talerzu wyłożonym papierowym ręcznikiem i odstawić na 15 minut. Wytrzeć papierowym ręcznikiem z soku, posolić i popieprzyć. Panierować w mące, jajku i bułce tartej i smażyć z dwóch stron na złoty kolor na wolnym ogniu, aby bakłażan nie był surowy. Układać po smażeniu na papierowym ręczniku, aby ociekły z tłuszczu.


Podawać polane sosem czosnkowym własnej roboty (tu link do sosu: http://kuchniabjm.blogspot.com/2013/02/sos-czosnkowy.html ). Można jeść z ryżem, czy z pieczonymi ziemniaczkami albo bez dodatków jako przekąskę.



Smacznego. :)

czwartek, 26 grudnia 2013

Seitan jako kotlety panierowane.

Zrobić seitan jak w poniższym wątku:
http://kuchniabjm.blogspot.com/2013/08/seitan.html  
Gotować w posolonej wodzie z dużą ilością przypraw: np. bulionetki warzywne, pieprz czarny i zielony, ziele angielskie, liść laurowy.
Pokroić w dość cienkie plastry. posypać solą, pieprzem, majerankiem, a wcześniej można posmarować sosem sojowym. Jednym słowem trzeba dość zdecydowanie doprawić.
Panierować w jajku i bułce tartej i smażyc na złoto na małym ogniu.




Smacznego. :)

środa, 25 grudnia 2013

Pasztet sojowy.

Niestety grypa uniemożliwiła mi świąteczne gotowanie. Nie ma tego złego, ponieważ leżąc sobie ze świadomością, że nie ma co się denerwować sytuacjami, na które nie ma się wpływu, można odpoczać. ;)

Zamieszczam przepis na pasztet sojowy, który jako jeden z niewielu dań udało mi się wykonać na Święta.

Opakowanie suchej soi namoczyć w zimnej wodzie co najmniej na 12 godzin, a lepiej jeszcze dłużej.
Należy pamietać jak w przypadku grochu, czy fasoli, że soja pęcznieje i pobiera wodę w czasie moczenia, wiec tej wody powinno być odpowiednio dużo.
Po moczeniu soję odcedzić i w nowej wodzie gotować aż do miękkości i uważać aby się nie przypaliła.
W innym garnku ugotować warzywa: 2 marchewki, średnią pietruszkę i małego selera. Do warzyw dobrze jest dodać jakąś uniwersalną przyprawę typu bulionetka warzywna, aby wzmocnić ich smak.
Na patelni przesmażyc na oleju 2 cebule. Wszystko razem zmielić na jednolitą masę (odcedzoną ugotowaną soję, warzywa wyjęte z wody i cebulę wraz z olejem na którym się smazyła, ale tego oleju nie powinno być za dużo).

Masę doprawić. Ja użyłam trochę warzywka, soli, pieprzu, koniecznie majeranku. Dodałam też słodkiej papryki i trochę ziół prowansalskich. Można dodać koncentratu pomidorowego, pestek słonecznika czy otrąb, albo zarodków pszennych. Przyprawianie jest dowolne. Można tez wbić jajo, ale konieczne to nie jest.
Foremkę keksówkę posmarować dowolnym tłuszczem i obsypać bułką tartą.

Nałożyć masę.

Piec w 180 stopniach około 40 minut.
Jak wystygnie, wyjąć z formy.




Smacznego. :)

piątek, 13 grudnia 2013

Marchewka z groszkiem do obiadu.

Ciepły dodatek do obiadku. Popularny, ale może nie wszyscy są do niego przekonani. Ja polecam.
Można samemu posiekać w kostkę marcew i dodać groszek, ale najprościej jest kupić gotową mrożonkę.
Wrzucić do wrzątku opakowanie marchewki z groszkiem. Gotować do czasu, aż warzywa bedą miękkie.
W czasie, gdy warzywka się gotuja, przygotować w kubku dwie łyżki mąki zalane do połowy kubka wodą. Rozmieszać mąkę w wodzie tak, aby nie było grudek.
Odcedzić warzywa na sitku i wrzucić je ponownie do garnka. Dodać łyżkę masła i garnek postawić na małym ogniu. Ciągle mieszać, aby się nie przypaliło aż masło się rozpuści. Wlać wodę z mąką i mieszając doprowadzić do wrzenia. Doprawić solą, pieprzem i cukrem.

Smacznego. :)

Gulasz - wersja odrobinę zmieniona.

Nie mam ostatnio czasu na kuchenne eksperymenty. Poprzestaję zwykle na jednogarnkowych daniach, które można jeść z pieczywem, albo kaszą czy ryżem. Na świąteczne dania jeszcze za wcześnie, więc aby nie zapuścić bloga, zamieszczam przepis na gulasz, którego niewiele zmieniona wersja już się pojawiła. Ale być może komuś jak mnie brakuje czasu i w związku z tym pomysłów i skorzysta.

Robimy: 
Dużą czerwoną cebulę pokroić w kostkę. Tak samo czerwoną i żółtą paprykę. Do tego biała część pora. Wrzucić na rozgrzaną oliwę. Ja używam woka. Kupuję blaszane, tanie woki, które bardzo lubię. Jak się zużyją, bez żalu wymieniam na nowe. Poza tym są lekkie.




Chwilę posmażyć. Dodać pokrojoną w kostkę sporą cukinię i wstępnie przyprawić solą (lub przyprawą uniwersalną), piperzem, papryką słodką (nie za dużo, bo papryki jest sporo i nie może zdominować dania), ostrą i pieprzem. Można dodać ulubionego ziółka. Chwilę przesmażyć z przyprawami. Posypać dwoma łyżkami pszennych zarodków. 
Podlać wodą i dusić na mniejszym ogniu, aż warzywa zmiękną. Cukinia powinna się prawie rozpuścić. Wody nie może być za dużo, ale tyle, aby pokryła warzywa.  





Zalać przecierem pomidorowym (500 g). Jeszcze trochę dusić. Dodać puszkę odsączonej cieciorki i małą puszkę czerwonej fasoli. Cieciorkę trzeba odsączyć, a fasolę na sitku przepłukać wodą. Po dwóch minutach duszenia z ostatnimi składnikami gotowe. W międzyczasie dosmaczyć, jeśli jest taka potrzeba. 



Smacznego. :)