Najważniejszy jest farsz, który nie chwaląc się, przypomina niebo w gębie. Można nim nadziać papryki, pomidory i oczywiście gołąbki. Można nawet zjeść jako danie, a nie farsz.
No to do dzieła:
Potrzebujemy:
- dwie torebki ryżu
- dużą cebulę
- czerwoną paprykę
- ze 30 dag pieczarek
- puszkę soczewicy
- przyprawy: sól, pieprz, ostra papryka, słodka papryka, jak ktos używa,to jakaś przyprawa uniwersalna.
- 2 łyżki oliwy.
Cukinię umyć, odciąć stwardniałe końce, ostrożnie przekroić na pół wzdłuż i usunąć łyżką pestki robiąc takie łódki. Posypać od wewnątrz solą i odwrócić do góry dnem na pół godziny, aby wyciekł nadmiar soku. Potem wytrzeć papierowym ręcznikiem dno łódek.
Ugotować ryż, odcedzić, odstawić.
Użyłam woka, ale może to być głęboka patelnia. Na oliwę wrzucić poiekaną drobno cebulę, chwile posmażyc. Dodać rownież drobno posiekaną paprykę i posmażyc ciągle mieszając.Jak się posmaży, dodać obrane i pokrojone drobno pieczarki. Znowu smażyć mieszając, aż prawie cała woda z pieczarek wyparuje. Pod koniec wstępnie doprawić.
Wyłączyć kuchenkę i dodać ryż, wymieszać i ostatecznie doprawić. Farsz powinien być pikantny.
Cukiniowe łódki posolić, popieprzyć od wewnątrz i nadziać farszem.
Piec w 180 stopniach około godzinę. Mniejsze okazy oczywiście krócej. Treba sprawdzać widelcem, czy miąższ cukinii jest miekki, czyli upieczony. Można trochę wydłubać i spróbować.
No i gotowe:
I w przekroju. Widać, że upieczone.
Ja sobie wzięłam dwie słuszne porcje z sosem pomidorowym.
Uwaga: skóra tak dużej cukinii nie jest jadalna, ale bardzo ładnie odchodzi od miąższu jak jest dobrze upieczone.
Smacznego. :)