Translate

czwartek, 19 czerwca 2014

Sos z suszonych grzybów.

Wprawdzie pora roku raczej zachęca do używania świeżych produktów, ale zorientowałam się, że mam duży zapas suszonych grzybów, a w sumie niedługo zacznie się znowu sezon na grzybobranie.

Suszone, najlepeij borowiki, ale nie jest to absolutnie konieczne, wypłukać i na kilka godzin namoczyć w zimnej wodzie.
Młodą cebulkę (ilość cebuli zależy od ilości grzybów, powiedzmy na 2 szklanki grzybów ze 3-4 cebulki; może to być również szalotka) pokroić w kostkę i zeszklić na niewielkiej ilości oleju.
Grzyby wyjąć z wody, w której się moczyły, ale jej nie wylewać. Pokroić na mniejsze kawałki.

Grzyby wrzucić do wcześniej zeszklonej cebulki i chwilę przesmażyć.


Zalać mniej więcej połową wody, w której się moczyły, uzupełnić wodą "zkranu" i gotować na małym ogniu, aż grzyby będą miękkie.



Od czasu do czasu uzupełniać wyparowaną wodę, bo grzyby gotują się długo. Pod koniec zredukować ilość wody do takiej ilości, aby przykrywała grzyby.
Po ugotowaniu przestudzić. W szklance wody rozprowadzić chudą śmietanę (sos jest dość ciężki, więc nie ma co dokładać tłuszczu) albo roślinny odpowiednik do zaprawiania zup (na 2 szklanki suszonych grzybów około 3 łyżek) i zalać grzyby. Zagotować, doprawić solą i pieprzem.

Smacznego :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz