Translate

niedziela, 11 listopada 2012

Gołąbki z soczewicą.

Soczewica jest wspaniałym źródłem białka, ale ma specyficzny smak i z tego, co się orientuję, to nie wszyscy ją lubią. Osobiście bardzo lubię zupę z czerwonej soczewicy i włśnie ta czerwona odpowiada mi najbardziej. 
Udało mi się kupić zieloną, więc moje gołabki będą z zielonej. 

Szklankę (niepełną) soczewicy wsypujemy do miski i zalewamy wodą (objętość wody dwa razy większa niż soczewicy) i zostawiamy najlepiej na noc do moczenia. 
W drugiej misce można namoczyć kilka grzybków suszonych. 

Na drugi dzień robimy gołabki. 
Soczewicę odcedzić i w garnku ponownie zalać wodą, dodać razem z wodą, w której się moczyły grzybki i ugotować aż jedno i drugie będzie miękkie. Odcedzić. Grzyby wybrać (można je oczywiście ugotować osobno, ale po co?), posiekać drobno i dorzucić do odcedzonej soczewicy. 
Ugotować torebkę ryżu. 
W tak zwanym międzyczasie wstawić do dużego garnka kapustę w całości i gotować, aż będzie dość miękka, ale nie za bardzo, aby się nie rozpadła. 
Mieszamy ryż z soczewicą i jak trochę przestygnie, dodajemy zeszkloną cebulkę, jajo i przyprawy wg. uznania. Majeranek obowiązkowo z wiadomych względów (soczewica "działa" podobnie jak groch. ;) 

Mamy gotowy farsz. 

Długim ostrym nożem z ugotowanej i przestudzonej kapusty trzeba wykroić głąb, to łatwo jest oddzielać liście. Grubsze nerwy wycinamy albo zbijamy tłuczkiem. Liście można sztukować, kiedy są za małe, ale to oczywiste. 
Zawijamy gołąbki. 
I gotowy gołąbek? 
Dno garnka wykładamy kilkoma liśćmi i układamy ciasno gołąbki: 
Zalewamy wodą i dusimy z godzinę pod przykryciem. Trzeba do0brze doprawić gołąbki, bo woda wypłuka na przykład sól. Albo dosolić wodę. Można też zrobić od razu sos pomidorowy, ale ja robię osobno. 

Smacznego. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz